Taktyka to podstawa
Wspominam o tym nie bez powodu, bo właśnie na tym małym boisku z łatwością można dostrzec spore zmiany w rozgrywce. FIFA 18 jeszcze bardziej rezygnuje z totalnie dynamicznej piłki na rzecz tej taktycznej-wolniejszej, gdzie każdy gracz ma swoją wagę, a jego wzrost ma znaczenie. Twórcy dopracowali drybling, zwiększyli możliwości w kontrolowaniu piłkarzy i wydobyli z nich „osobowości”. Teraz jeszcze bardziej docenimy szybkiego piłkarza na skrzydle, ucieszymy się na widok kontrolowania wielkiego defensora, a Lewandowski jak nikt inny potrafi zastawić się do nadlatującej z daleka piłki. To nie jest tylko marketingowy bełkot, ale autorzy faktycznie zeskanowali dosłownie całe sekwencje ruchów piłkarzy i wrzucili je do gry – dobre wykorzystanie cech grajków ma teraz ogromne znaczenie, bo tylko dzięki dobrej kontroli możemy odnosić zamierzone cele. Rozgrywka jest bardziej satysfakcjonująca, piłka niezbyt chętnie wpada od siatki (zdecydowanie rzadziej niż podczas wersji demonstracyjnej), strzały z daleka są często blokowane przez obrońców, a najlepszym sposobem na gola jest mocne kopnięcie z pierwszej piłki.
Istotną rolę odgrywa teraz taktyka, więc deweloperzy wrzucili do tytuły koncepcję ataku oraz defensywy najbardziej znanych trenerów – szybka kontra, zabawna tiki-taka, dynamiczna zmiana formacji, a może parkowanie autobusu? Wszystko ma teraz znaczenie, bo miejsca na boisku wciąż brakuje. Przy tych wszystkich zmianach trudniejsza jest ponownie gra w obronie, ale po spędzeniu z tytułem kilkunastu godzin coraz to lepiej potrafię „posprzątać” tuż przed polem karnym – nawet nie macie pojęcia, jak dobrą robotę w tym temacie odgrywa tryb fabularny, w którym mamy okazję wypróbować nowe opcje treningowe faktycznie uczące rozgrywki. Mogę jednocześnie ostrzec, że nie trzeba specjalnie się obawiać wrzutek ze skrzydła – chociaż EA zdecydowanie przebudowała ten element i można teraz posłać w pole karne pięknego „rogala”, to jednak nie jest to najprostszy sposób na zdobycie gola.